Ewa Socha Szkoła Podstawowa w Tuligłowach
Scenariusz akademii z okazji rocznicy odzyskania niepodległości
(Sala otulona w półmrok. Uczniowie ubrani odświętnie stoją w lewym rogu sali, na środku, na ścianie flaga biało – czerwona i napis „Ta co nie zginęła”, w prawym rogu krzyż brzozowy, przed nim z zielonego materiału ułożony grób, snop lampki oświetla krzyż.) w tle słychać muzykę Chopina
Dziecko Święta miłości kochanej ojczyzny! Czują cię tylko umysły poczciwe! Dla ciebie zjadłe smakują trucizny; Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe! Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny, Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe! Byle cię można wspomóc, byle wspierać, Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.
Narrator Miłość do ojczyzny nie pozwoliła Polakom zapomnieć o wolny kraju. Po utracie suwerenności w 1795 roku kilka pokoleń Polaków podejmowało bezskuteczną walkę o odzyskanie niepodległości. Po klęskach kolejnych powstań narodowych- listopadowym, styczniowym, będąc w kraju, czy na emigracji, nie przestawali marzyć o wolnej ojczyźnie.
Dziecko Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów Nieba... Tęskno mi, Panie... Do kraju tego, gdzie winą jest dużą Popsować gniazda na gruszy bocianie, Bo wszystkim służą... Tęskno mi, Panie... Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony Są – jak odwieczne Chrystusa wyznanie Bądź pochwalony! Tęskno mi, Panie!
(dziecko z zapalonym zniczem) – Śpiew
Miejcie nadzieję!... Nie tę lichą marną ... Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno Przyszłych poświęceń w duszy bohatera. Miejcie odwagę!... Nie tę jednodniową, Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska, Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową, Nie da się zepchnąć ze swego stanowiska. Miejcie odwagę... Nie tę tchnącą szałem Która na oślep leci bez oręża, Lecz tę, co sama niezdobytym wałem Przeciwne losy stałością zwycięża.
(znicz zapalony zostawia pod krzyżem)
Zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec A jeśli trzeba na śmierć idą po kolei Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec.
Narrator Kiedy w 1914 roku rozpoczęła się I wojna światowa Polacy stanęli do walki z nadzieją, że przez ich krew i blizny droga prowadzi do wolnej ojczyzny.
Chór
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, że za tobą idą, że za tobą idą chłopcy malowani.
Chłopcy malowani, sami wybierani Wojenko wojenko , wojenko wojenko Cóżeś ty za pani?
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie Kogo ty pokochasz , kogo ty pokochasz, W zimnym leży grobie.
Narrator Na czele tworzonych polskich oddziałów wojskowych stanął Józef Piłsudski. W odezwie do żołnierzy mówił: (czyta) „Wybiła godzina rozstrzygająca. Polska przestała być niewolnicą i sama chce stanowić o swoim losie, sama chce budować swą przyszłość, rzucając na szalę wypadków własną siłę oręża. Kadry armii polskiej wkroczyły na ziemię Królestwa Polskiego, zajmując ją na rzecz właściwego, istotnego, jedynego gospodarza – Ludu Polskiego, który ją swą krwawicą użyźnił i wzbogacił. Zajmują ją w imieniu Władzy Naczelnej Rządu Narodowego. Niesiemy całemu Narodowi rozkucie kajdan, poszczególnym zaś warstwom warunki normalnego rozwoju.”
Jacek Kaczmarski „Mury” - muzyka z np.z płyty CD
On natchniony i młody był ich nie policzyłby nikt On im dodawał pieśnią sil śpiewał że blisko już świt Świec tysiące palili mu znad głów unosił się dym Śpiewał że czas by runął mur oni śpiewali wraz z nim
Wyrwij murom zęby krat Zerwij kajdany połam bat A mury runą runą runą I pogrzebią stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów Niosła ze sobą starą treść dreszcze na wskroś serc i dusz Śpiewali wiec klaskali w rytm jak wystrzał poklask ich brzmiał I ciążył łańcuch zwlekał świt on wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom...
Aż zobaczyli ilu ich poczuli siłę i czas I z pieśnią że już blisko świt szli ulicami miast Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam! Kto sam ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marsz Milczał wsłuchany w kroków huk A mury rosły rosły rosły Łańcuch kołysał się u nóg...
Patrzy na równy tłumów marsz Milczy wsłuchany w kroków huk A mury rosną rosną rosną Łańcuch kołysze się u nóg...
Narrator Nadzieje, jakie Polacy wiązali z Józefem Piłsudskim uzasadniały potrzebę udziału w wojnie prowadzonej przez obce armie i pozwalały przetrwać chwile, te najgorsze, gdy polscy żołnierze stawali do bratobójczej walki w „dwóch wrogich sobie szańcach”
Piosenka „Pierwsza Brygada”
(dzieci z rogu sali formują „4 czwórki” spacerują zwrotki, zaś na refren maszerują jak wojsko)
Legiony to żołnierska nuta Legiony to straceńców los Legiony to rycerska buta Legiony to ofiarny stos.
My, Pierwsza Brygada, strzelecka gromada, na stos rzuciliśmy nasz życia los, na stos, na stos.
O, ile mąk, ile cierpienia, o, ile krwi, wylanych łez. Pomimo to nie ma zwątpienia, dodawał sił wędrówki kres. My, Pierwsza Brygada...
Krzyczeli, żeśmy stumanieni, nie wierząc nam, że chcieć – to móc, leliśmy krew osamotnieni, a z nami był nasz drogi Wódz! My, Pierwsza Brygada...
Dziecko Wracają, wracają pułki, sztandary i biały bez... błękit, dzwony, jaskółki, Do łez, do łez, do łez...
Wracają – jak mało, jak mało... Łzy płyną na białe bzy. O zmartwychwstania chwało! Stało się, dokonało – To ty! to ty! to ty!
Dziecko - Polsko! Nie jesteś ty już niewolnicą Łańcuch twych kajdan stał się tym łańcuchem, na którym z lochu, co był twą stolicą lat sto swym własnym dźwignęłaś się duchem. - Dzisiaj wychodzisz po wieku z podziemia z ludów jedyny ty lud czystych dłoni. Co swych zaborców zdumieniem oniemiał iż tym zwycięża jeno, że się broni. - Żadne Cię ? nad to nie zaszczycą Co być nie mogło przez wiek Twą ozdobą Polsko! Nie jesteś Ty już niewolnicą, Lecz czymś największym czym być można – sobą. Narrator 11 listopada 1918 roku zakończyła się I wojna światowa. Polska odzyskała niepodległość, ale wielu z wojny nie wróciło. Próżno czekały matki, żony na swych synów, mężów, braci.
Piosenka „Rozkwitały pąki białych róż” (dziewczyna śpiewa z różą w dłoni, refren chór, różę kładzie na grobie) Rozkwitały pąki białych róż, wróć Jasieńku, z tej wojenki już, wróć ucałuj, jak za dawnych lat, dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat (bis)
Już przekwitły pąki białych róż, przeszło lato, jesień, zima już. Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej, gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej? (bis)
Jasieńkowi nic nie trzeba już, bo mu kwitną pąki białych róż; tam pod jarem, gdzie w wojence padł wyrósł na mogile, białej róży kwiat (bis)
Nie rozpaczaj, lube dziewcze, nie! W polskiej ziemi nie będzie mu źle, Policzony będzie trud i znój, Za ojczyznę poległ ukochany twój. (bis)
Dziecko Zanim w ten dzień pogodny tłumy zatłoczą chodnik, nim miasto w sztandarach utonie i kwiaty wychylą się z okien, nim z chrzęstem środkiem ulicy przejadą ułańskie konie, nim przejedzie konna piechota żelaznym krokiem. - Pomyśl choć przez chwilę, choć chwilę, ile krwi, walki ile kosztowało zdobycie wolności, stworzenie państwa i armii na tej ziemi, co dziś nas radością jak chlebem karmi.
Dziecko Jestem Polakiem – to znaczy, że należę do narodu polskiego zarówno dziś jak i w wiekach ubiegłych i w przyszłości. Jestem Polakiem i wszystko co polskie jest moje i niczego się wyrzec nie mogę. Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie. Są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam im lepszym jestem człowiekiem.
Na zakończenie „Rota”- chór Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy, Polski my naród, polski lud, królewski szczep Piastowy. Nie damy, by nas gnębił wróg, Tak nam dopomóż Bóg, Tak nam dopomóż Bóg.
Do krwi ostatniej kropli z żył bronić będziemy Ducha, Aż się rozpadnie w proch i pył krzyżacka zawierucha. Twierdzą nam będzie każdy próg. Tak nam dopomóż Bóg. Tak nam dopomóż Bóg.
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił, Orężny stanie hufiec nasz, Duch będzie nam hetmanił. Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg, Tak nam dopomóż Bóg, Tak nam dopomóż Bóg. |